Aktualności

Gejowski pocałunek The Owl House właśnie pokazał młodym widzom, że można być queer

Wyjście z szafy nie jest łatwe. Młodzi ludzie queer są zmuszeni poświęcić potencjalnie wszystko, aby być sobą. Rodzina mogłaby je porzucić, przyjaciele mogliby je odepchnąć, a społeczeństwo jako całość mogłoby je uznać za coś, co należy odrzucić i poddać ostracyzmowi. Jestem niezwykle dumną panseksualną transkobietą, ale nawet teraz wątpię we własną tożsamość, bojąc się, że nigdy nie spełnię własnych wewnętrznych oczekiwań i oczekiwań innych. To irracjonalny sposób myślenia, ale podzielany przez wielu członków społeczności LGBTQ+.

Drugi sezon The Owl House pięknie wyraził tę walkę poprzez postacie Amity Blight i Luz Noceda. Pisałam już o tym, na czym skupia się program młodzieńczy bunt oraz znaczenie jej queerowych tematów wcześniej, ale cała próba osiąga nowe crescendo w najnowszym odcinku. „Through The Looking Glass Ruins” to uroczo wesoła i przejmująca opowieść o zmaganiach z byciem w ukryciu, gdzie wielu nie ma innego wyjścia, jak tylko zwierzyć się bliskim, gdy nie ma już gdzie się zwrócić. Jest cudownie wyraźny w swojej szczerości, a jego kulminacją jest lesbijski pocałunek, który przekracza granice w świecie współczesnej animacji.

Związane z: Trylogia Final Fantasy 13 była naprawdę cholernie dobra

Po wydarzeniach z poprzedniego odcinka Luz odczuwa ogromne poczucie winy po tym, jak Amity uratowała ją przed pewną śmiercią, wiedząc, że została ukarana przez rodziców i zmuszona do ponownego ukrycia się w obawie, że zostanie uznana za wścibską outsiderkę. Poczucie winy rośnie, gdy jest zmuszona wybrać się do lokalnej biblioteki w poszukiwaniu starożytnej księgi, do tego samego miejsca, w którym pracuje Amity. Znajduje się między młotem a kowadłem, zmuszona stawić czoła swojemu zauroczeniu w sposób, który nieuchronnie kończy się katastrofą. To przesądzony wniosek, dwójka nastolatków niezręcznie flirtuje z myślą o byciu czymś więcej niż tylko przyjaciółmi, nigdy się do niczego nie zobowiązując.

Ich wyprawa szybko kończy się niepowodzeniem, a szorstka natura Luza kończy tę ukradkową misję, gdy zostają wyrzuceni na zewnątrz i zmuszeni stawić czoła muzyce. Po wygnaniu z biblioteki i utracie pracy Amity wybucha płaczem. „Wszystko się zmieniło, odkąd tu przyszłaś” – mówi, zwracając się do przyjaciółki i spodziewając się, że zostanie wyśmiewana lub że to pseudospowiedź zostanie obrócona przeciwko niej jako oznaka nienormalności. „Bycie w pobliżu ciebie sprawia, że ​​robię głupie rzeczy, a wolałbym tego nie robić”. Ku naszemu zdziwieniu jest dokładnie odwrotnie. Luz podziela jej uczucia, stwierdzając, że Amity też zmusza ją do robienia głupich rzeczy, zanim duet się rozstanie, a my pozostajemy rozmyślać, dokąd to wszystko mogłoby się dalej potoczyć.

Taka scena jest wyjątkowa, ponieważ jest tak nieoczekiwanie surowa. Jest pełen zamieszania, poziomu lękowego nieporozumienia, który pojawia się, gdy młodzi ludzie muszą zrozumieć swoją własną atrakcyjność i tego, jak ta nowo odkryta tożsamość sprzyja niechęci, jeśli w pobliżu nie ma ludzi, którzy mogliby cię wesprzeć, aby pokazać, że osoby LGBTQ+ nie mają się czego wstydzić . Amity spędziła cały program podkochując się w Luz, bojąc się odrzucenia, i po raz pierwszy w życiu poczuła się kochana. To rozbicie szkła, akceptacja swojego miejsca na świecie i tego, że być może po raz pierwszy w życiu znalazła miejsce, do którego należy.

Oprócz krnąbrnych rumieńców i kilku nagłych komentarzy, w tym odcinku po raz pierwszy widzimy Luz mającą podobne uczucia do Amity, a przyjaciele naśmiewają się z tego, że ona po prostu chce pożyczyć kartę biblioteczną, żeby się z nią spotkać, rozpoznając rażąco oczywistą dwustronną zależność. zauroczenie dzieje się pomiędzy dwiema dziewczynami. Kiedy dorastałem, nie mogłem sobie wyobrazić, że homoseksualizm byłby tak swobodnie omawiany w takim programie jak ten i wygląda na to, że branża animacji w końcu wita takich twórców jak Taras Dany i Molly Ostertag którzy chcą bronić postaci i narracji, które nie boją się być queer, a także pokazać młodszym widzom, że powolne wychodzenie z ukrycia nie jest czymś, czego należy się bać. To trudne, ale jest to wyzwanie, które wytrwałe może prowadzić do niezliczonych nagród. Luz i Amity to tylko małe elementy szerszej układanki.

Ostatnia scena tego odcinka jest kulminacją queerowej podróży, ale także pierwszym krokiem na dłuższej pielgrzymce odkrycia i samoakceptacji, w którą wyruszają te dwie postacie. Aby odwdzięczyć się Amity, Luz postanawia wyruszyć do biblioteki, aby ukończyć próby, stoczyć walkę z magicznymi smokami i niezliczoną ilość razy ryzykować życiem, aby odzyskać kartę biblioteczną swojej przyjaciółki. Wszystkie te wybryki mają miejsce poza ekranem, ale to nie ma znaczenia, ponieważ ich znaczenie jest widoczne. To i dużo ważniejsza scena rozgrywa się w międzyczasie.

Kiedy jej starsze rodzeństwo bliźniaczki czesze jej włosy i pyta, czy chce je zafarbować z powrotem na uciążliwą miętową zieleń, o którą często prosi matka, Amity okazuje rzadką chwilę bezbronności. Wychodzi z ukrycia i mówi rodzinie, że czuje rzeczy, których nigdy wcześniej nie czuła i że należy coś z tym zrobić. Po raz kolejny znaczna część dyskusji toczy się poza ekranem, ale jest ona na tyle abstrakcyjna, że ​​młodzi widzowie mogą wyciągnąć własne wnioski i doskonale zrozumieć, że Amity w końcu akceptuje siebie, rozpoczynając nowy rozdział w roli niektórych osób, które znaczą dla niej najwięcej na świecie wyrażają nie tylko akceptację, ale także wsparcie dla niej, aby mogła kołysać się na zewnątrz i zmienić swoją sympatię w dziewczynę.

TOH SPOILERY /
.
.
.
.
. pic.twitter.com/Hg5OBamKp7

— codzienna luminity (toh spoilery) (@lumityarchive) 10 lipca 2021 r.

Wita Luz liliowymi włosami i nowym wyglądem, który reprezentuje jej queerową tożsamość i chęć przeciwstawienia się oczekiwaniom, które przez lata ją definiowały. Liliowy jest często symbolicznym przedstawieniem pierwszej miłości, co prawdopodobnie jest celowym posunięciem twórcy, mającym na celu pokazanie, że Amity ma teraz pełną kontrolę nad swoimi uczuciami, uzurpując sobie presję rodziców i kształtując własną przyszłość. Luz jest pod wielkim wrażeniem, a na jego twarzy pojawiają się żartobliwe rumieńce, gdy w dialogu pojawia się kilka rewelacji fabularnych, w które nie będę się zagłębiać – to, co naprawdę się liczy, to magiczne, gejowskie wydarzenia, które dzieją się potem.

W końcowych momentach odcinka Amity spogląda na swoją zniszczoną i zniszczoną kartę biblioteczną, a potem na siebie – apodyktyczną, zielonowłosą wiedźmę, która za bardzo bała się być sobą. To już nie jest ona, więc po raz ostatni patrzy na Luz i mówi: „Nie martw się, zawsze potrafisz wkraść się do ludzkich serc”, po czym składa delikatny pocałunek na policzku Luz. To pełen miłości, nieoczekiwany moment, który mnie zszokował, głównie dlatego, że Disney umacnia swoje zaangażowanie w reprezentację queer, zamiast ponownie spychać ją na dalszy plan. Ta scena będzie miała znaczenie dla wielu ludzi i prawdopodobnie będzie dopiero początkiem przedstawienia, które będzie nadal wykrzykiwać z dachów swoje dziwaczne intencje.

Te czarownice są gejami, dobrze dla nich.

Dalej: Wersja reżyserska nie rozwiąże największych problemów Ghost Of Tsushima

Oryginalny artykuł

Rozprzestrzeniać miłość
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót do góry przycisk