Nintendo

Redakcja: Czas powiedzieć „nie” skalperom

W listopadzie ubiegłego roku wprowadzono na rynek najnowszą generację sprzętu do gier wideo wraz z premierą zarówno PlayStation 5, jak i Xbox Series S|X. Po prawie roku blokad z powodu pandemii COVID-19, te uruchomienia systemu były obarczone komplikacjami, które tradycyjnie nigdy wcześniej nie były czynnikiem. Wytyczne dotyczące dystansu społecznego i niedobory związane przynajmniej częściowo z globalnymi przestojami produkcyjnymi oznaczały, że znalezienie którejkolwiek konsoli będzie bardzo trudne. Konsumenci ustawiali się wzdłuż ulic w lokalnych sklepach, takich jak GameStop i Walmart, w nadziei, że zdobędą przynajmniej jeden z nowych systemów. Tłumy matek i ojców, fanów i dzieci myślały, że mogą spróbować.

Które mogliby mieć — gdyby nie oportunistyczni skalperzy.

Strony internetowe, które oferowały zamówienia w przedsprzedaży na PS5 i Xbox, zostały zbombardowane przez boty, w wyniku czego tysiące jednostek zostały wysłane do sprzedawców, którzy chcieli kupić 400-500 USD i przerzucić je za podwójną, a w niektórych przypadkach nawet potrojoną sugerowaną cenę detaliczną. Jako model biznesowy trudno jest pokonać tak szybkie i łatwe pomnażanie inwestycji, co zdarza się zbyt często, ponieważ dotyczy wielu przedmiotów kolekcjonerskich z wielu zakątków krajobrazu kolekcjonerskiego. Jednak coś naprawdę niepokoiło PS5 i Xbox, które stały się bardzo gorącymi towarami, którymi były w minionym sezonie świątecznym. Po tylu miesiącach nieszczęścia wielu konsumentów nie mogło się doczekać prostej radości przyniesienia do domu nowej konsoli, przy której mogliby się zrelaksować. Scalperów to nie obchodziło i radośnie domagali się od swojego króla okupu za każdy system, który dostali w swoje ręce.

To cykl, przez który fani Pokémon cierpią już od dłuższego czasu. Ci, którzy grają w Pokemon TCG wiedz, że wszystko, od zestawów wspomagających po pudełka pokładowe, zostanie ogłoszone, a następnie odkurzone przez sprzedawców, którzy chcą wielokrotnie więcej niż żądają sprzedawcy detaliczni za dokładnie te same towary. To osiągnęło punkt kulminacyjny w związku z niedawnymi kontrowersjami wokół premiery zestawu kart z okazji 25-lecia Pokémon w McDonald's. Skalperzy od kilku dni biwakują przez całą noc, próbując opróżnić zapasy kart, pudełek Happy Meal i akcesoriów z każdej restauracji. Chociaż podjęto wysiłki, aby ograniczyć szaleństwo, podczas tej histerii uświadomiłem sobie, że to musi się skończyć.

Problem polega na tym, że to konsumenci muszą wcisnąć hamulec.

Sprowadza się to do tego, że zbiorowe „my” graczy i kolekcjonerów musi powiedzieć „nie”. Powiedz „nie” skalperom. Powiedz „nie” ich oportunistycznym i drapieżnym praktykom sprzedaży. Jedynym powodem, dla którego ci ludzie mogą uciec od pobierania opłat za boostery TCG i Pop! figurki i konsole do gier wideo polega na tym, że wciąż płacimy to, o co proszą. Więc nie rób tego. Nie rób tego. Nie płać. Spraw, by ci skalperzy usiedli na produkcie, na który rzucili się jak sępy. Niech usadowią się na swoich towarach i zrozumieją, że nie ma to już sensu.

To jedyne rozwiązanie, jakie przychodzi mi do głowy, ponieważ nie ma prawdziwej pomocy ze strony producentów ani sprzedawców detalicznych. Zależy im tylko na tym, żeby to, co produkują, było kupowane. To, że pojawiają się sprzedawcy i usuwają całe przesyłki, nie jest problemem dla kierownictwa na górze, które martwi się tylko o spełnienie prognoz sprzedaży. Boty pozostają w większości nieskrępowane w witrynach i aplikacjach detalicznych, a już borykające się z problemami sklepy stacjonarne w dużej mierze nie ograniczają sprzedawców, którzy przychodzą i kupują każdą jednostkę określonego SKU. Nie ma zachęty dla firm, aby powstrzymywały skalperów przed robieniem ich rzeczy, ponieważ ostatecznie te korporacje zarabiają pieniądze. To, że ty, ja lub ktokolwiek inny musimy wydać więcej gotówki, niż przedmiot jest rzeczywiście wart, jest w ich oczach naszym problemem.

Jednak sytuacja nie musi być taka, jaka jest. Po pierwsze, jeśli konsumenci robią wystarczająco dużo hałasu, zwłaszcza w mediach społecznościowych, firmy są skłonne zwracać uwagę, gdy nad ich głowami wisi fala negatywnego PR. Mnóstwo historii szczegółowo opisujących klęskę McDonald's nad Pokemon TCG boostery w połączeniu z niezadowolonymi fanami w mediach społecznościowych z pewnością musiały odegrać rolę w tym, że firma wkroczyła, aby spróbować wyrównać szanse. Wszechmogący dolar zawsze będzie królem, ale ewangeliści z Twittera i Facebooka, podżegający do gniewnych „wzmianek” i „@s” od użytkowników, sprawili, że waluta ustna znalazła się na drugim miejscu. Konsumenci powinni bezwzględnie korzystać z platform takich jak ta, aby zwrócić uwagę na nieuczciwe sposoby, w jakie garstka ludzi była w stanie odwieść zwykłego człowieka od zrobienia czegoś tak prostego, jak kupienie talii kart dla jego dziecka (lub nawet on sam) w drodze z pracy do domu.

Niektórzy mogą myśleć, że sprzedawcy po prostu próbują zarobić na życie, co jest prawdą. Każdy ma rachunki do zapłacenia, każdy potrzebuje jedzenia na swoim talerzu. Jednak to, co robią skalperzy, jest tak nieustępliwe i niesprawiedliwe wobec konsumentów, że sytuacja wykracza poza sklepikarza eBay, który jedynie próbuje utrzymać włączone światła. Z mojego doświadczenia wynika, że ​​biznesowa „etyka” rzadko ma wiele wspólnego z rzeczywistą etyką. Nie oznacza to, że sprzedawanie pudełka na pokład za 100 USD jest samo w sobie nieetyczne, ale raczej to, że uzasadnienia, które ludzie próbują wymyślić, aby to zrobić, są w tym momencie tylko gorącym powietrzem. Idź teraz do celu i poszukaj kart Pokémon, a bardzo prawdopodobne jest, że zobaczysz puste kołki na ścianach. To nie są przedmioty z limitowanej edycji. To boostery, produkowane w dużych ilościach. To niedorzeczne, że ktoś musi walczyć o zakup tych rzeczy.

Może przesadzam, ale jestem prawie pewien, że wiele osób, które to czytają, ma podobnie silne odczucia na temat obecnej sytuacji skalpowania. Odmowa zakupu tych przedmiotów, które wszyscy tak bardzo kochamy, nie jest propozycją, której ktokolwiek chce, ale jaka jest alternatywa? Kontynuować torturowanie siebie i wydawanie setek dolarów na rzeczy, które nie są warte nawet tyle? Jak zauważyłem powyżej, uderzenie sprzedawców w portfel wysyła bardzo jasny komunikat: nie kupimy tego, co sprzedajesz, więc przestań gromadzić te rzeczy. Znam kogoś, kto pracuje w sklepie, który odebrał telefon od lokalnego skalpera, który domyślił się, że ich sklep ma mały zapas dopalaczy Pokémon. Osoba, którą znam, skłamała i powiedziała, że ​​zostały wyprzedane, aby inne osoby miały szansę kupić karty dla siebie. Brawo dla nich, mówię.

Dlatego apeluję do wszystkich, aby podjęli podobne działania, kiedy i gdzie tylko mogą. Nawet jeśli oznacza to utratę towarów, które ludzie naprawdę chcieliby dodać do swoich kolekcji. Nie odrzucając skalperów, ludzie są współwinni ośmielania tych sprzedawców i utrzymywania systemu, który w żaden sposób nie przynosi korzyści konsumentom. Karty Pokémon i konsole do gier nie powinny być nieosiągalne, ale im bardziej ludzie przekazują swoje pieniądze skalperom, tym bardziej ci skalperzy będą nadal wykorzystywać konsumentów. Na świecie są oczywiście większe zmartwienia niż ta, ale jest to sytuacja, która zamienia zwykłą radość w gigantyczny ból głowy. Ponieważ wszyscy wciąż chwieją się po wpływie COVID-19, bycie oszukanym nabrało nowego poziomu zniewagi dla uczciwych ludzi, którzy nie potrzebują kolejnej komplikacji w swoim codziennym życiu. Powiedz „nie” skalperom, ludzie.

Post Redakcja: Czas powiedzieć „nie” skalperom pojawiła się najpierw na Nintendojo.

Oryginalny artykuł

Rozprzestrzeniać miłość
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót do góry przycisk