PRZEGLĄD

Recenzja World War Z: Aftermath – kolejna pomocna horda nieumarłych

Przegląd World War Z: Podsumowanie

Gdy wrogowie z horroru odchodzą, zombie są trochę jak Taco Bell: wszechobecne, wygodne, znajome, złożone z kilku składników, które można bez końca konfigurować i wreszcie jest bardziej niż prawdopodobne, że wrócą po raz drugi i ugryzą cię w tyłek. Podobnie jak nasza ukochana sieć fast foodów, zombie zainspirowały wiele wątpliwych, choć satysfakcjonujących, nocnych doświadczeń. Jak większość ludzi wie, World War Z — zarówno film, jak i książka, na której został oparty — wykorzystały często ponurych nieumarłych i uczyniły ich bardzo ruchliwymi oraz dodały spektakl zombie wściekle atakujących w rojach setek lub tysięcy na jeden trzask.

World War Z — gra wideo z 2019 roku — była 4-osobową strzelanką w trybie współpracy, która wykonała przyzwoitą robotę, przekładając film z obsady tysiąca zombie na formę gry. World War Z: Aftermath jest w zasadzie rozszerzeniem gry podstawowej, choć wykracza poza zwykłe dodawanie dodatkowej zawartości. Oprócz usunięcia niektórych problemów technicznych, które nękały oryginał, dodaje nową klasę, wprowadza tryb pierwszoosobowy oraz, w dwóch nowych misjach, nowy typ wroga.

Niezależnie od tego, czy grasz w oryginał, czy w Aftermath, World War Z jest podobne do obu Lewy 4 Martwego lub ostatnie Aliens: Fireteam Elite (który został zainspirowany strzelanką zombie w trybie współpracy). Rozgrywane samemu, wszystkie są trochę jak próba samodzielnego podniesienia stodoły. Technicznie rzecz biorąc, prawdopodobnie jest to możliwe, ale sprawy idą o wiele lepiej, szybciej i są fajniejsze z innymi ludźmi u twojego boku. Może to być jeszcze bardziej prawdziwe w przypadku Aftermath, ponieważ bez możliwości komunikowania się z zespołem prawie niemożliwe jest, aby nie zostać przytłoczonym. Członkowie drużyny AI w grze są kompetentni, gdy wróg pojawia się w małych grupach, ale nie do końca do częstych dużych spotkań, które wymagają określonej, skoordynowanej taktyki, aby odnieść sukces.

Jednak z prawdziwymi ludźmi po twojej stronie, World War Z Aftermath wciąż jest świetną zabawą, a dwa nowe odcinki są interesujące – jeśli strukturalnie znajome – i dodają kilka godzin nowej zawartości. Jeden z odcinków rozgrywa się w Rzymie, a Twoim zadaniem jest oczyszczenie włoskiego miasta i jego katakumb z hordy zombie, podczas gdy drugi opiera się na dostarczeniu mocy ocalałym na Kamczatce, gdzie mroźne zimowe temperatury dodają trochę mechanicznych komplikacji do rozgrywkę, ponieważ musisz utrzymywać temperaturę ciała, znajdując grzejniki kosmiczne na całym poziomie. Dolna część odcinków z trzema misjami zawiera stale eskalujące fale wrogów oraz potrzebę eskortowania i ochrony kluczowych NPC. Nowe odcinki nie różnią się dramatycznie od tych z gry podstawowej. Aftermath rozszerza listę grywalnych postaci o cztery.

Na marginesie, chociaż istnieje wiele sposobów na optymalizację grafiki w wersji na PC, niektóre ulepszenia są powiązane z API Vulkan i kartami AMD, a nie z DirectX. Niektórzy użytkownicy Nvidii/directx zgłaszali awarie podczas korzystania z Vulkan API, ale Twój przebieg może się różnić. Trzymałem się directx i nie miałem żadnych problemów.

Walka pierwszoosobowa

Jedną z nowych mechanik Aftermath jest możliwość gry w trybie pierwszej osoby. Na pewno jest to wciągający sposób na doświadczenie gry, ale trochę rozczarowuje, że nie możesz celować z karabinów, łamiąc zarówno poczucie rzeczywistości, jak i zasady ustalone przez strzelanki pierwszoosobowe dziesiątki lat temu. Gdyby tryb pierwszej osoby został w pełni zaimplementowany, mógłbym być moim ulubionym sposobem grania w tę grę, ale bez celowania w celownik strzelanie staje się znacznie mniej precyzyjne… a przynajmniej nie bardziej precyzyjne niż w trybie trzeciej osoby.

Aftermath wprowadza również nową klasę postaci o nazwie Vanguard, która jest nieco bardziej skoncentrowana na walce w zwarciu i zawiera tarczę, której można używać zarówno ofensywnie, jak i defensywnie. Każdy, kto grał w oryginalną World War Z, prawdopodobnie wie, że chociaż gra ma progresję profitów i ulepszeń broni i siedmiu klas, to najbardziej taktyczny sens ma skupienie się na maksymalizacji jednej klasy i jej zalet, w porównaniu z rozłożeniem punktów wokół wielu klas. Mając to na uwadze, nowe odcinki są prawdopodobnie bardziej skuteczne w przypadku w pełni wyrównanej klasy niż zaczynanie od początku z Awangardą, chociaż jeśli ktoś naprawdę ma wibracje z nową klasą, może oczywiście poświęcić trochę czasu, aby ją wzmocnić.

Wreszcie Aftermath podwaja mechanikę roju wrogów, wrzucając szczury do gry, chociaż ogromne grupy gryzoni są częściej przeszkodą środowiskową niż agresywnym wrogiem. Bycie uwięzionym przez szczury wymaga pomocy członka drużyny, aby się uwolnić, podczas gdy małe robale nadal odgryzają.

Historia World War Z była i pozostaje elementem tła, którego zadaniem jest przenoszenie gracza z odcinka na odcinek. Dwa nowe odcinki Aftermath rozgrywają się w ciekawych środowiskach, a dodatki i poprawki do gry będą mile widziane zarówno dla tych, którzy powracają do World War Z, jak i dla tych, którzy dopiero zaczynają. Mechanika pierwszoosobowa ma potencjał, ale pozostaje niekompletna, a nowa Straż Przednia również może spodobać się tym, którzy chcą wyrównać nową klasę. Podobnie jak w przypadku podstawowej gry, Aftermath bez ludzkich graczy może nie być trudnym zadaniem, ale nie jest to doświadczenie, które zamierzyli twórcy. Z kilkoma przyjaciółmi, a przynajmniej kompetentnymi przypadkowymi homo sapiens, World War Z Aftermath zapewnia wyjątkowe podejście do znajomego wroga i świetnie sobie radzi, przekładając mechanizm roju zombie, który wywołuje terror, z filmu na grę wideo.

***Kod PC dostarczony przez wydawcę do sprawdzenia***

Post Recenzja World War Z: Aftermath – kolejna pomocna horda nieumarłych pojawiła się najpierw na COGpodłączony.

Oryginalny artykuł

Rozprzestrzeniać miłość
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Więc sprawdź
Zamknij
Powrót do góry przycisk